O Ty, który jesteś tak czuły, jak to jest, że masz serce tak twarde, że nie masz dla mnie litości? Zgrzeszyłam, to prawda, ale widzisz, że już nie mogę… A On się ulitował; pozwolił się dotknąć. Teraz cierpię, ale mogę to znosić.
św. Maria od Jezusa Ukrzyżowanego (Mała Arabka)
Każdy człowiek, w charakterystycznych dla siebie okolicznościach życia, doświadcza podobnego paradoksu. Niejednokrotnie zostaje wysłuchany przez fakt nieoddalenia cierpienia lub jakiegoś trudnego doświadczenia, chociaż prosił o to, by były mu oszczędzone. Światło dla tych sytuacji może przyjść jedynie od strony wiary. A czym jest wiara? Jest przyjęciem jako rzeczy prawdziwej i dla ciebie najlepszej tego, co Bóg objawia. Ojciec objawia ci siebie nie tylko wówczas, gdy mówi o sobie ustami Jezusa. Objawia siebie także wówczas, gdy nie słyszysz Jego słów, ale widzisz, jak działa, jak z tobą postępuje. Tak więc prawda, którą trzeba przyjąć – często nie rozumiejąc jej – skrywa się nie tylko w Jego słowach, ale i w sposobach postępowania. Ojciec zawsze słyszy twoją prośbę, lecz często wysłuchuje jej w sposób dla ciebie niezrozumiały.