Zdaję sobie jednak sprawę, że wszystkie dusze nie mogą być do siebie podobne, że trzeba, aby każda była w swoim rodzaju, dla uczczenia w sposób specjalny poszczególnych doskonałości Bożych. Mnie obdarzył On swoim nieskończonym Miłosierdziem, w świetle, którego rozważam i adoruję wszystkie pozostałe doskonałości Boże. Wszystkie one ukazują mi się opromienione miłością, nawet sama sprawiedliwość (ona może nawet bardziej niż inne) wydaje mi się przyodziana miłością… Jakaż to słodka radość pomyśleć, że Dobry Bóg jest Sprawiedliwy, to znaczy, że zważa na nasze słabości, że doskonale zna kruchość naszej natury. I czegóż więc miałabym się lękać? Ach! Bóg tak nieskończenie sprawiedliwy, który z taką dobrocią przebacza dziecku popełnione przezeń winy, czyż nie będzie sprawiedliwy również w stosunku do mnie, która „zawsze jestem z Nim”?
To, co uderza nas w tym wywodzie, to po pierwsze świadomość, że Bóg każdego prowadzi do świętości najlepszą dla niego drogą. Sam nas stworzył i wie, co może przyczynić się do naszego zbawienia i uświęcenia. Nie ma na świecie dwóch takich samych osób. Stwarzanie to nie seryjna produkcja. Ile trzeba mieć pokory, by to zauważyć i według tego postępować z innymi. Mówi to nie tylko Święta i doktor Kościoła, ale też formatorka młodych mniszek. Zdawała sobie sprawę, że najlepszym formatorem jest sam Jezus. Jej zadaniem jest tylko towarzyszyć i wspierać młodą adeptkę w procesie dojrzewania. Nikt nie postąpi w procesie formacyjnym, jeśli nie pozna ogromu Bożego miłosierdzia, co pomaga zaakceptować własną słabość. Bóg zna naszą nędzę, która nie zraża Go, ani nie gorszy. Wie przecież „z czegośmy powstali” oraz że „bez Niego nic nie możemy”. On pragnie, byśmy powierzyli Mu swoją słabość, bezgranicznie kochali Go i ufali Mu. Nikt bowiem nie kocha nas tak, jak On – dlatego jest gotów przebaczyć nam każdy grzech. Niech odwieczna i bezwarunkowa miłość naszego Stwórcy i Pana do nas usunie z naszych serc wszelki lęk przed oddaniem się Mu całkowicie.
Odszedł do Boga w Karmelu
1992 † br. Wawrzyniec od św. Eliasza (Radkiewicz)