Kto swą pracę uważa wyłącznie za źródło zarobku, albo za sposób spędzania czasu, ten będzie miał inne nastawienie, niż człowiek, dla którego będzie ona „zawodem” we właściwym sensie; [niż ktoś, kto] czuje się do niego powołany. Ściśle rzecz biorąc, o etosie zawodu można mówić tylko w tym ostatnim przypadku. Etos może być wrodzony człowiekowi (ma on wtedy wrodzone dyspozycje do danego zawodu), albo może się w nim rozwinąć przez częste powtarzanie wymaganych czynności i sposób zachowania.
Różne można podchodzić do wykonywanej pracy: traktować ją jako źródło zarobku, jako przyjemność, bądź z pracować z przymusu, z czystego obowiązku. Oczywiście, nie jest niczym złym zarobić na utrzymanie swoje i swojej rodziny ciężką, uczciwą pracą. Gdy jednak praca jest źródłem wewnętrznej radości i satysfakcji, nabiera głębszego sensu. Warto go odnaleźć. Niech komentarzem do słów świętej karmelitanki będzie ta oto historia o trzech kamieniarzach: „Pewien mędrzec poszedł do kamieniołomu i ujrzał tam człowieka pracującego z mozołem kilofem i dłutem. «Co robisz?» – spytał go. «Łupię kamienie dla mojego przeklętego pana. Haruję cały dzień za kawałek chleba». Po czym, wciąż przeklinając, kontynuował pracę. Drugiego robotnika mędrzec zapytał o to samo. «Pracuję, żeby móc zapłacić za dom i nakarmić dzieci. Jeszcze parę miesięcy i spłacę swoje długi» – odpowiedział tamten. Mędrzec znalazł trzeciego robotnika i jego też spytał o to samo. Mężczyzna, odrywając się od pracy, podniósł głowę i mędrzec ujrzał twarz o radosnym i dumnym wyrazie. «Czy nie widzisz, przyjacielu?» – powiedział, wskazując na jeszcze nie ukończony budynek w oddali – «Buduję katedrę!»”.
Odszedł do Boga w Karmelu
1961 † o. Hieronim od św. Michała (Pszczółka)
1980 † o. Stanisław od Dzieci,ątka Jezus (Łaś)
1995 † o. Mieczysław od Ducha Świętego (Woźniczka)