Niepowodzenia przypominają mi zawsze werset z psalmu 118: Dobrze, żeś mnie, Boże, upokorzył. Pan ma jakieś szczególne plany, skoro przeprowadza przez tak twardą szkołę.
św. Teresa Benedykta od Krzyża (Edyta Stein)
Pokora jest lekarstwem, które zwalcza przejawy pychy. Ta bowiem, gdy jej nie upilnujesz, rozwinie się jak śmiercionośny rak w ludzkim organizmie. Z upływem czasu kilka chorych komórek zaraża nawet całe narządy ciała. Pycha ma swoje korzenie, z których wyrasta łodyga, a później pojawia się dojrzały owoc. Od niewłaściwej ciekawości człowiek przechodzi do lekkomyślności, dalej głupoty i niestosownej wesołości, chełpliwości, dziwaczności, arogancji, zarozumiałości, nieuznawania swoich win, ukrywania grzechów na spowiedzi, buntu, niepohamowanej swobody, aż wreszcie wszystko kończy się nałogiem grzeszenia, nawet ze wzgardą Boga. Pokora powściąga w człowieku pychę we wszelkich jej postaciach. Pycha to przewrotne umiłowanie siebie, to przepaska na oczach utrudniająca widzenie prawdy. Nie chce uznać wielkości Boga. Wzbrania nam chętnie przyjmować pouczenia od innych i skłania nas do ciągłego dyskutowania nad otrzymanymi wskazówkami.
Odeszli do Boga w Karmelu
1941 † br. Hilarion od św. Wojciecha (Ożóg)
1988 † o. Remigiusz od Trójcy Świętej (Czech)