Środa 2. tygodnia wielkanocnego
Jeśli świadomie i czujnie żyjesz chwilą obecną, bez trudu znajdziesz okazje do przypomnienia sobie o Bożej obecności. Oto zadzwonił telefon, odbierasz go: pomyśl, że przez osobę dzwoniącą sam Bóg chce z tobą rozmawiać. Brat czy siostra puka do drzwi twojej celi: oto sam Bóg przychodzi cię odwiedzić. Podziękuj Mu z radością: Deo gratias, Bogu niech będą dzięki.
Przypomnij sobie czasem, co św. Elżbieta napisała we wrześniu 1906 roku, dwa miesiące przed śmiercią, do swojej dziewiętnastoletniej przyjaciółki Françoise de Sourdon: „Malinko, żeby dojść do idealnego życia duszy, sądzę, że trzeba żyć w nadprzyrodzoności, to znaczy, żeby nigdy nie czynić «naturalnie»… Trzeba sobie uświadomić, że Bóg jest w najgłębszym naszym wnętrzu i do wszystkiego iść z Nim. Wtedy nigdy nie jesteśmy banalni, nawet wykonując najzwyklejsze czynności, gdyż nie żyjemy w tych rzeczach, ale je przekraczamy! Dusza nadprzyrodzona nigdy nie obcuje z przyczynami drugorzędnymi, a tylko z Bogiem”.
Jeśli starasz się żyć w taki sposób, wszystko jest uświęcone. Odległość między sacrum a profanum w twoim życiu zaczyna stopniowo maleć. Już nie są to dwie oddzielne sfery, a tylko różne poziomy tej samej rzeczywistości. Patrząc głębiej: wszystkiego, czego dotykasz, dotyka sam Bóg. Pan oczekuje od ciebie, byś przestał skupiać się na tym, co powierzchowne, co odbierasz zmysłami zewnętrznymi; byś zanurzył się w głębinach, czyli tam, gdzie wszystko wypełnione jest Bożą obecnością.
o. Wilfrid Stinissen OCD, „Ukryci w miłości”, WKB 2016, ss. 145-147