Wprawdzie Bóg nie przestaje od nas wymagać naszej własnej pracy, ale obok tego i zagląda w serce człowieka, łatwo się lituje nad słabością ludzką, i zawsze jest obecny tam, gdzie sam człowiek wystarczyć nie może.
św. Rafała od św. Józefa (Kalinowski)
Nieraz wydaje się nam, że całkowicie panujemy nad własnym światem, w którym wszystko idzie dobrym torem. Dokonujemy różnych dzieł, być może chwalą nas nawet za nie, mamy swój prestiż, swoją pozycję, swoje konkretne miejsce. Aż pewnego razu przychodzi coś, co burzy doszczętnie harmonię i pokój życia. Będzie to jakaś niespodziewana decyzja przełożonych, pojawienie się dolegliwości, choroby, osobisty upadek w grzech. Czasami będzie to nawet czyjeś słowo, gest, zachowanie. Pryska nagle piękno i czar życia. Wtedy również pojawia się rezygnacja z wykonywanych dotychczas zadań, misji, a niekiedy i życiowego powołania. Oto potęga ludzkiej słabości. W takich doświadczeniach Bóg nigdy nie zostawia człowieka samego. Wspomaga go, ale też liczy na jego dobrą wolę i wysiłek sięgania po wartości ewangeliczne. ”Jakże pouczenia Jezusa są przeciwne odczuciom natury! – pisze święta Teresa od Dzieciątka Jezus – Bez pomocy łaski nie tylko byłoby niemożliwe je praktykować, ale nawet je rozumieć”.