Najpiękniejsza i najzręczniejsza Orędowniczko, oto masz tu, u swych stóp, serce zamienione przez swe grzechy w las pełen cierni i ostów, gdzie mają swe legowisko i rozmnażają się najobrzydliwsze i bezwstydne namiętności; tysiące robotników do Twych rozkazów, zależnych od Twego słowa, czeka, że poślesz ich, by wyrywali wszelkie zło i wszelkie wady, a siali i sadzili to, co święte, to, co dobre, co cnotliwe. Powierzam Ci, daję Ci ziemię uprawną mojej duszy; rozkaż, Pani świata, rozkaż, Królowo Aniołów, a zostanie przemieniona w raj rozkoszy dla Ciebie i Twego Syna; zleć to, a Twoje rozkazy zostaną wiernie wykonane. Ja obiecuję Ci, że będę współpracować w mym nawróceniu przez święte zamiary i zdecydowane postanowienia; ale pozostaną one bezowocne, jeśli ty ich nie użyźnisz.
Wydaje nam się, że nasze pojedyncze małe grzechy, drobne nieuporządkowania, na które sobie pozwalamy, nie mają żadnego wpływu na nasze wnętrze. W tym błogim spokoju mogą na upłynąć lata. Myślimy, że sami możemy uprawiać ogród własnej duszy. Ogród, który przecież nie my zakładaliśmy. Gdy się o tym przekonujemy, jest już za późno. Jeżeli nie my zakładaliśmy ten ogród, a został nam dany, to warto oddać nad nim władzę temu, kto się na tym zna. Tym kimś jest z pewnością Maryja. Nie bez powodu najpiękniejszy miesiąc w roku, gdy wszystko bujnie rozkwita, maj, jest Jej szczególnie poświęcony. Nazywa się Ją Matką Bożą Siewną i Zielną, niejako czyniąc ją patronką zasiewów, polecając Jej rozwój, wzrost i oddając w Jej ręce przyszłe plony. Powierzmy Jej życie nie tylko doczesne, ale wieczne. Ona będzie najlepiej wiedziała, co z tym darem zrobić, jak nim dobrze rozporządzić.