23 czerwca

Ile razy przychodzę do ciebie z ciałem, duszą i bóstwem, tyle razy otrzymujesz pomnożenie miłości, abyś szerzyła miłość. Z radością przyjmuj przykrości i Mnie je ofiaruj, a przemienią się w miłość. Z miłości dla Mnie przyjmuj je, a zadość uczynisz pragnieniu mojemu. Dałem ludziom łatwy sposób służenia Mi, wymagam dobrej woli i zaparcia się siebie. Ludzie wzgardzili tym sposobem i oddają się występkom i marnościom świata.

Pan Jezus do sł. B. Kunegundy Siwiec

To zadziwiające, że nasze cierpienia, trudy, przeciwności, nasze małe krzyżyki, które co dnia musimy brać na nasze ramiona, mogą przemienić się w miłość. Dziwne? Niekoniecznie. Nie trzeba być rolnikiem, żeby wiedzieć, że rośliny obłożone kompostem rosną lepiej. Cierpienia, trudy, wylane łzy wydają się bezcelowe. Co zrobić, by stały się użyźnioną glebą, na której wyrośnie coś pięknego i wartościowego? Trzeba przyjąć to z miłością do Boga i w ten sposób oddać Mu chwałę. Oczywiście, nasz egoizm nie chce tego, co nieprzyjemne, co go nie karmi i nie podsyca. Gdy jednak naprawdę kochamy Boga, z miłości do Niego będzie nas stać na taką ofiarę. Nierozsądnie jest odrzucać coś, co Bóg podsuwa nam jako pewny środek zbawienia. Nie musimy gorączkowo biegać i szukać czegoś, dzięki czemu dosięgniemy Boga. On sam pragnie, byśmy byli z Nim, i co dnia daje nam okazję, byśmy byli bliżej Niego. Byle tylko, chcieć z tego skorzystać.