Żeby z Bogiem - najlepszym naszym Ojcem, najwierniejszym Przyjacielem i najpotężniejszym Panem - ścisłego dostąpić zjednoczenia, należy się przez zaparcie siebie i umartwienie zmysłów ciała i władz duszy oderwać się od stworzeń i siebie samych.
Któż z nas nie marzy, by mieć najlepszego ojca, najwierniejszego przyjaciela, czy być na służbie u najpotężniejszego pana? Zatem dlaczego tak wielu nie zna, nie pragnie poznać, czy poznawszy, odchodzi od tego najlepszego Ojca, najwierniejszego Przyjaciela i nie chce służyć najpotężniejszemu Panu, którym jest Bóg? W innych słowach powiedział to św. Jan od Krzyża. Wszyscy pragną wiecznej szczęśliwości, która czeka ich w raju, a nie chcą wejść przez ciasną bramę do niej prowadzącą. Musimy zatem oderwać się od tego wszystkiego, do czego jesteśmy niewolniczo przywiązani. Przywiązani, czy raczej skrępowani. Człowiek skrępowany nie potrafi dążyć do żadnego celu, mimo że widzi go przed sobą jako bardzo pociągający i zachęcający do dalszej wędrówki. Możemy się dziwić, dlaczego można nie chcieć zjednoczyć się z takim najlepszym Przyjacielem, być z Nim już na zawsze. Przypomnijmy sobie przypowieść o zaproszonych na ucztę. To dobra ziemskie przysłoniły tę prawdziwa Światłość i powstrzymały przed tym, by po prostu przyjść na ucztę i zasiąść do wspólnego stołu z Tym, o którym przecież wiemy, że nas miłuje przez całą wieczność.
Odszedł do Boga w Karmelu
2007 † o. Juliusz od Jezusa Ukrzyżowanego (Marchewka)