Piszę dziś do Ojca, prosząc z całego serca, dla Bożej miłości, a już bardziej o to prosić nie potrafię, aby Ojciec był dla mnie jak najsurowszy. Proszę nie dawać mi nigdy tego, czego chcę, ale upokarzać mnie, lekceważyć w obecności sióstr, dawać wszystko, co gorzkie. A Pan wynagrodzi to drogiemu Ojcu. On przecież obiecał, że nagrodzi każdemu szklankę wody podaną w Jego Imię, a ja jestem ogarnięta pragnieniem tego wszystkiego! Bardzo dziękuję Ojcu za to niewiele, co mi daje, lecz kropla wody to za mało dla tego, kto ma tak wielkie pragnienie.
To pragnienie, żywione głęboko w sercu, i prośba, która się z niego wyrywa, wydaje się niedorzeczna. Jest ona bowiem przeciw naturze ludzkiej, która domaga się poważania ze strony drugich osób. Z drugiej jednak strony, jeśli potrafimy spojrzeć na siebie w prawdzie, dostrzeżemy, że gonimy za tym, co dogadza i schlebia naszej skażonej grzechem naturze. To sprawia, że zapomina o Stwórcy i za wszelką cenę domagamy się czci, która tak naprawdę się nam nie należy. Ta prośba nie jest podyktowana niczym innym, jak ośmioma błogosławieństwami, czy szerzej – Kazaniem na Górze. Rzeczywiście, poprzeczka postawiona została przez Chrystusa bardzo wysoko. Z drugiej strony, On sam pokazał, że z Jego łaską życie w tym duchu jest możliwe. Dla tych, którzy tego pragną, Chrystus jest jedyną nadzieją, radością i spełnieniem wszelkich pragnień. Oni wiedzą, że nawet kubka wody, podanego z miłością spragnionemu, nie pozostawi bez nagrody. Widać tu również, jak ważna rola przypada kierownikowi duchowemu, który w dialogu z penitentem, powinien zachęcać do ofiarnego, świętego życia na wzór Chrystusa.
Odszedł do Boga w Karmelu
1950 † o. Antoni od Dzieciątka Jezus (Foszczyński)