Poniedziałek 6. tygodnia wielkanocnego,
Wspomnienie św. Joachimy de Vedrúna
Jednym z największych wrogów milczenia – zarówno zewnętrznego, jak i wewnętrznego – jest pośpiech. Działanie w pośpiechu, „nieumiejętność zdania się na Opatrzność” (św. Wincenty a Paulo, 1581–1660), zbytnie przejmowanie się pracą, niemożność oderwania się od niej myślami i wleczenie jej za sobą jak ciężkiego i zupełnie niepotrzebnego brzemienia oznacza, że nie umiemy dostosować się do rytmu Bożego. Jak Bóg może cokolwiek ci powiedzieć, skoro bez przerwy jesteś zajęty? Jak Bóg może dać ci cokolwiek do ręki, skoro twoje ręce stale są czegoś pełne? „Musisz opróżnić swe serce ze wszystkiego, co je wypełnia, by pozwolić Bogu wypełnić twoją pustkę (oportet ut exiniaris quo plenus es, ut possis impleri quo inanis es)” – pisał św. Augustyn. Wyjście ze stresujących sytuacji znajduje się w głębszej wierze. Wiara podpowie ci, że Bóg, dając człowiekowi jakieś zadanie do wykonania, daje też czas do tego potrzebny. Jeśli brakuje ci na coś czasu, to znaczy, że zadanie to nie pochodzi od Boga, lecz od ciebie, od twojego powierzchownego, niespokojnego i ambitnego „ja”.
o. Wilfrid Stinissen OCD, „Ukryci w miłości”, WKB 2016, ss. 173-174
Odszedł do Boga w Karmelu
1950 † o. Antoni od Dzieciątka Jezus (Foszczyński)