21 stycznia

Święta Teresa od Dzieciątka Jezus otwierała Ewangelię, by przeczytać kilka ustępów, a nie wiele naraz. Ewangelia święta jest bowiem księgą, z której nie można korzystać, jeżeli się z niej czerpie wielkimi dozami. Następnie rozbudzała swoją wiarę, prostą i dziecięca, wiarę w Miłość Bożą, którą kornie wielbiła, prosząc, aby lepiej mogła rozumieć Miłość Jezusa Chrystusa. Oddawała się tej Miłości, by Pan dokonał swego dzieła i pouczył, jak się ma Jemu odwzajemnić. W tym nastawieniu wiary, pokory, uwielbienia i pragnienia, spoglądała na Jezusa, wsłuchując się w Jego głos. Przez to proste wejrzenie dozwalała, aby nauka ewangeliczna wsączała się w jej duszę.

bł. Alfons Maria od Ducha Św. Mazurek

Wszystko jest po coś, wszystko ma czemuś służyć, do czegoś prowadzić. Nawet udając się na modlitwę, czy otwierając Pismo Święte, trzeba wiedzieć w jakim celu się to robi, po co Pan Bóg dał nam te środki. Tę tajemnicę odkryli i zgłębili święci, bo byli ludźmi pokornymi. Pyszałków, zadufanych w sobie może zniechęcać trwanie w ciszy i skupieniu przed Bogiem, modlitewne czytanie słów Boga - Pisma Świętego. Wszystko zostało nam dane po to, byśmy poznali miłość, jaką nas Bóg ukochał i starali się tą miłością dzielić z innymi. Sami z siebie nie jesteśmy w stanie w sobie jej wzniecić. Możemy jedynie w pokorze ją poznawać i nią się nasycać. Nie da się tego zrobić na zapas. Każdego dnia trzzeba systematycznie otwierać się na tę miłość, poznawać, nasycać nią swoje wnętrze i pozwolić, by nas przemieniała. Tak będzie, gdy będziemy posłuszni temu głosowi, będziemy wierzyli w to, co zostało objawione w Słowie, przekazane Kościołowi i z dziecięcą ufnością poddamy się temu, zapominając o sobie i swoich planach, które często nie są po myśli Boga.