Boskie Serce mego Zbawiciela, ślubuję Ci, że skorzystam z każdej sposobności, by Ci sprawić radość, a jeśli stanę przed wyborem, to wtedy wybiorę to, co Ciebie najbardziej raduje. Składam ten ślub, aby okazać Ci swoją miłość i osiągnąć doskonałość mego powołania, to znaczy stać się prawdziwą karmelitanką, Twoją rzeczywistą oblubienicą. Proszę Cię, daj mi siłę, bym go wiernie wypełniła. I niechaj mnie w tym wspomaga Twoja Matka i mój święty Anioł Stróż.
Tak wiele postanawiamy i obiecujemy, składamy tyle deklaracji, których efekty są często mizerne. Jest istotne, co komu ślubujemy i jaka jest nasza świadomość tego, co robimy. Z drugiej strony, ważna jest też świadomość naszej ludzkiej kondycji, możliwości i ograniczeń. Nie pozwólmy, by zaciążyły nad naszym powołaniem; by nie sprawiły, że je porzucimy. Jeśli mamy świadomość, kto nas stworzył i wyznaczył nam na ziemi zadanie do spełnienia, nie pozwolimy, by ułomności naszej natury zagłuszyły w nas zasiane przez Stwórcę ziarno. Nie chcąc, by się tak stało, musimy współpracować z łaską Bożą, pogłębiając relację z Bogiem i Jego świętymi, coraz mniej licząc na siebie, a coraz bardziej na Tego, którego nazywamy Wszechmocnym.
Odszedł do Boga w Karmelu
2000 † o. Zbigniew Maria od św. Józefa (Izdebski)