Mój Boże, błagam Cię, spłać dług, jaki zaciągnęłam wobec dusz czyśćcowych, ale uczyń to po Bożemu i nieskończenie lepiej, niż gdybym ja miała odmawiać moje modlitwy za zmarłych.
św. Teresa od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza
Odnośnie do czyśćca Kościół podaje nam tylko dwie dogmatyczne prawdy: że stan taki istnieje, i że duszom doświadczającym go można pomóc przez wstawiennictwo wiernych, a zwłaszcza przez ofiarę mszy świętej. Czyściec jest przede wszystkim stanem, w którym doświadcza się Bożego miłosierdzia. Stanem ukazującym, że Bóg jest wierny miłości, którą umiłował człowieka. Wszelkie próby odgadnięcia, gdzie czyściec się znajduje i jak wygląda, nie prowadzą do odkrycia jego istoty. Często bowiem zapomina się o tym, że po śmierci, gdy zostaje zerwany związek duszy z czasem i materią, jej trwanie wymyka się wszelkim opisom i porównaniom, jakie moglibyśmy uczynić. Tam nie ma czasu, nie ma dającego się zidentyfikować miejsca. Nie ma ”wczoraj” i ”jutro”. Czyściec nie może więc być liczony w jakichkolwiek doczesnych miarach: dniach, latach, stuleciach. On ”ma swoje własne trwanie – pisze teolog Yves Congar – a sam fakt, że jest z istoty swej oczekiwaniem, wystarczy, żeby to trwanie wydawało się bardzo, a nawet nie do zniesienia długie”. Pamięć o tych, którzy oczyszczają się w czyśćcu, jest obowiązkiem miłości.
Odszedł do Boga w Karmelu
1925 † br. Kazimierz od św. Józefa (Maciejowski)