Mamy tylko krótką chwilę życia, aby ją móc oddać Panu Bogu.
św. Teresa od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza
W doświadczeniu śmierci można dobrowolnie oddać swoje życie Bogu lub odmówić tego aktu. We wspomnieniach o ojcu Piotrze Rostworowskim czytamy, że miał bliskiego przyjaciela, który razem z nim wstąpił do Kolegium świętego Andrzeja w Belgii. ”Był niezwykle dobrym człowiekiem, ale stwierdzono, że nie ma powołania do benedyktynów i po nowicjacie powiedziano mu, że nie zostanie dopuszczony do ślubów wieczystych. I ojciec Piotr doskonale pamiętał, jak ten jego przyjaciel po zakończanym posiłku pchał w refektarzu wózek z talerzami i płakał. Płakał, bo tak bardzo chciał zostać benedyktynem, a tego mu odmówiono. Potem wrócił do Polski i był prawą ręką różnych księży budujących kościoły. Nie ożenił się, nie miał dzieci, nie zyskał majątku, nie został zakonnikiem. Żadne jego plany nie spełniły się. Na koniec stosunkowo młodo zachorował i ojciec Piotr był przy jego śmierci. I w momencie, gdy wszystko mu się w życiu nie udało i żadne plany nie spełniły się, jego ostatnie słowa brzmiały: Piotrze, idę dziękować!” Nieważne, jakimi słowami wypowiesz oddanie swego życia Bogu, czy to będą słowa ”Idę dziękować!”, czy inne. Ważne, byś to uczynił.