Nie należy obawiać się walki, gdy chodzi o dobro bliźniego; trzeba ją podejmować na nowo nawet ze szkodą swego osobistego pokoju.
św. Teresa od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza
Podejmowanie ofiar związanych z praktykowaniem przykazania miłości bliźniego kształtuje swoisty sposób intelektualnego, emocjonalnego i duchowego funkcjonowania człowieka. Staje się on świadomy na wszystkich trzech płaszczyznach bardzo konkretnej własnej odpowiedzialności za ludzkie historie, zarówno w wymiarze doczesnym, jak i wiecznym. Zanim jednak ukażą się te wieczne, cierpienie służy ważnym sprawom ludzkiej codzienności, według słów Jezusa skierowanych do siostry Faustyny: ”Nie żyjesz dla siebie, ale dla dusz. Z cierpień twoich będą korzystać inne dusze. Przeciągłe cierpienie twoje da im światło i siłę do zgadzania się z wolą moją”. Cierpienie stawia nas przed dziwnym paradoksem, możliwym do zrozumienia jedynie z perspektywy ewangelicznej. Człowiek cierpiący, pokonując myśl koncentrującą go na sobie, wyzwala z siebie miłość skierowaną ku innemu cierpiącemu człowiekowi. Jedno cierpienie jest lekarstwem na inne cierpienie. Wpływanie na ludzi, by mieli światło i siłę do zgadzania się z wolą Bożą, nie wymaga szczególnych warunków zdrowotnych. Wręcz przeciwnie. Im trudniejsze doświadczenia stają się czyimś udziałem, tym ma on większe możliwości pomagania innym.