Sobota – dzień powszedni – w KARMELU dzień M.B. z Góry Karmel
Trwaj wiernie w postawie oczekiwania na przyjście Pana, wolny i ogołocony z własnej woli. Jeśli oczekiwanie się przedłuża, jednocz się z Ukrzyżowanym, który czuł się opuszczony przez Ojca. Bądź wdzięczny za to, że możesz doświadczyć cząstki Jego osamotnienia. Jezus wziął na siebie zerwanie więzi z Bogiem, jakie cała ludzkość zaciągnęła przez grzech. Elżbieta od Trójcy Świętej pisała w jednym z listów: „wydaje mi się, że Pan Bóg żąda od pani bezgranicznego zawierzenia i zaufania w tych bolesnych godzinach, w których odczuwa pani te okropne pustki. Niech pani myśli, że właśnie wtedy On wydobywa z duszy pani największe zdolności, by mogła Go pani przyjąć, to znaczy coś w pewnym sensie nieskończonego, jak On sam. Niech pani stara się siłą woli być wtedy radosną pod ręką, która panią krzyżuje; owszem, powiedziałabym, niech pani patrzy na każde cierpienie, każde doświadczenie «jako na próbę miłości», która bezpośrednio pochodzi od Pana Boga, aby panią z Nim zjednoczyć” (ETL 251, do pani Angles, 26 listopada 1905).
Modlitwa, szczególnie modlitwa kontemplacyjna, jest darem. Sam z siebie nie umiesz się modlić. Bądź przekonany, że Bóg zawsze daje ci dokładnie taką modlitwę, jakiej potrzebujesz, o ile robisz wszystko, co możesz, by trwać przed Nim w postawie otwartości serca. Nawet jeśli odczuwasz oschłość i rozproszenie, zdawszy sobie sprawę, że nie byłeś w ciągu dnia wierny Panu, zadowalaj się taką modlitwą, jaką w tej konkretnej chwili Bóg ci daje. Oczywiście jednocześnie żałuj za swoją niewierność, proś o przebaczenie i uczyń postanowienie poprawy.
o. Wilfrid Stinissen OCD, „Ukryci w miłości”, WKB 2016, ss. 54-56