Często myślę o Matce Marii Josefie, która była dla mnie matką. Zawsze znajdowałam w niej oparcie we wszystkim. Ostatnio czułam się tak samotna i zbolała, że zeszłej nocy, gdy poszłam na modlitwę, nie wytrzymałam i rozpłakałam się jak głupia. Usłyszałam wtedy w sercu te słowa: „Czy Ja ci nie wystarczam?”, a powiedziane były z taką miłością, że moja gorycz przemieniła się w szczęście. Od tej chwili stale myślę o tych słowach i modlę się nimi.
„Bóg sam wystarcza”. Często traktujemy te słowa jak slogan, pobożne życzenie. Nie bardzo wiemy, jak uczynić je rzeczywistością. Należy jednak zdać sobie sprawę, że wypowiedziała je wielka Święta, mistyczka, doktor Kościoła - św. Teresa od Jezusa. Dla niej były one programem życia, drogą świętości - i to, jak widać, bardzo skuteczną. Z drugiej strony, niezależnie, jak głęboką mielibyśmy relację z Bogiem, jesteśmy związani również z ludźmi, przywiązujemy się do nich. Idziemy do niebieskiej ojczyzny wraz z innymi. Nie należy się dziwić, że po stracie kogoś bliskiego płyną nam łzy, odczuwamy pustkę. Możemy jednak ufać, że Bóg jest w stanie zrekompensować wszystkie nasze straty, wypełnić wszelkie pustki w naszym wnętrzu. Z osobą odchodzi również miłość, uczucie, którym nas darzyła. Jednak Ten, który jest miłością, potrafi temu zaradzić, trzeba Mu tylko na to pozwolić.
Odeszli do Boga w Karmelu
2003 † o. Jan Chrzciciel od Jezusa i Maryi (Kołaczek)