Nauka dla mnie: uznawać, iż nic nie mogę ze siebie. Następnie: śmiałkiem jest, kto do trudnego zadania przystępuje bez szukania pomocy wzwyż. O Ojcze światłości, widzisz mię we wszelkim ubóstwie, nie pozwalaj, abym się narażał na zgubę, przedsiębiorąc rzeczy, których wykonać nie będę w stanie. Na koniec Zbawca, nakazując wyczekiwanie dla otrzymania darów Ducha Świętego, wzywa do niezwłocznej pracy, gdy już pełność łask z nieba zstąpi, obalając lenistwo i gnuśność wszelką. Widzimy też Apostołów bez zwłoki wstępujących na pole pracy.
Nie wystarczy powtarzać, że sam z siebie nic nie mogę, że bez pomocy Bożej nie jestem w stanie uczynić nic dobrego. Trzeba według tej logiki żyć, bo to jest logika Ewangelii; przesłanie, jakie chciał nam zostawić Jezus. To testament, który zrealizowali swoim życiem święci. Wiedzieli, że świętość, której tak bardzo pragnęli, jest poza ich zasięgiem, a grzechu, który dostrzegają w sobie, nie są w stanie pokonać sami. Nawrócenie, czyli ukierunkowanie się na Boga i na pełnienie Jego woli, nie jest wynikiem podejmowanego wysiłku. U początku wszelkiego nawrócenia i życia duchowego stoi inicjatywa Boga, Jego gorąca miłość do każdego człowieka. To ona daje impuls, dzięki któremu możemy zmienić nasz sposób myślenia i życia. Pozwala nam zrozumieć, jakim skarbem jest życie wieczne z Bogiem. Od nas zależy, czy pozwolimy sobie ten skarb zmarnować, czy pomnożyć. Życie z Bogiem, chodzenie Jego ścieżkami, to wymagająca praca nad sobą, trwanie w postawie ciągłego nawracania się, badania swojego sumienia i życia w Bożej obecności. Będąc tak usposobionym, można podjąć się pracy apostolskiej i świadczyć o Bogu i Jego miłości wśród ludzi; świadczyć czynem, słowem, modlitwą, a nade wszystko swoim życiem.