Zważ, duszo moja, Bóg duchem jest i chce być miłowanym miłością czysto duchową, bez najmniejszego odcienia miłości własnej. Gdy przeto obecność widzialną Chrystusa Pana miłować, z pewną wygodą własną, staje się przeszkodą do przyjścia Ducha Świętego, jakże będzie przeszkodą, gdy ku sobie samemu lub ku innemu stworzeniu chowa się nieporządną miłość? O najsłodszy Zbawicielu, uchyl ode mnie, według Twej woli, wszystko, co stać może na przeszkodzie do otrzymania w swoim czasie pełności łask Ducha Świętego, potrzebnych do wytrwania w miłości Twojej.
Dla św. Rafała miłość była najważniejsza. Patrząc na życie tego świętego Sybiraka, można z całą pewnością powiedzieć, że naprawdę kochał ludzi. Wiedział, że autentyczna miłość bliźniego, która zakłada zapomnienie o sobie, naprawdę ma moc przemienić człowieka. Gdzie nauczyć się tak kochać? Czy człowiek może w ogóle wznieść się na takie szczyty miłości? Życie rzeszy świętych udowadnia, że można kochać ofiarnie, nieraz aż do przelania krwi. Człowiek nie potrafi jednak kochać tak sam z siebie. Zraniony przez grzech, pragnie raczej egoistycznie zaspokoić swoje potrzeby. Trudno mu umrzeć dla siebie. Dlatego musi często przebywać u stóp Tego, który „tak świat umiłował, że Syna Swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął”. Z pewnością trzeba zaprzyjaźnić się z Duchem Świętym, owocem miłości między Ojcem i Synem. Niestety, przez swoje postępowanie zasmucamy Ducha Świętego, będąc zamknięci na Jego łaski i dary. Brak nam wytrwałości na obranej wcześniej Bożej drodze. Błądzimy, zwiedzeni przez własną pożądliwość. Prośmy zatem Boga, byśmy za łaską Ducha Świętego stali się ludźmi prawdziwie duchowymi.