12 października

Zrozumiałam, że prawdziwa wielkość leży nie w imieniu, ale w duszy, o czym mówi Izajasz: „Pan da swoim wybranym imię nowe”, a św. Jan też powiada: „Zwycięzca otrzyma kamyk biały, na którym jest wypisane imię nowe, którego nie zna nikt prócz tego, kto je otrzymuje”. Nasze tytuły szlachectwa poznamy dopiero w Niebie. Wtedy każdy otrzyma od Boga chwałę, na jaką zasłużył, i ten, który na ziemi chciał być najuboższym, najbardziej zapoznanym w miłości do Jezusa, ten będzie pierwszym, najszlachetniejszym, najbogatszym!

św. Teresa od Dzieciątka Jezus

Patrząc na ludzi żyjących tylko tym, co ziemskie, nie dziwi fakt, że Bóg nie chce wcześniej ujawnić nowego imienia, które każdy z nas otrzyma dopiero w niebie. Gdybyśmy poznali je już tutaj, być może i na nim próbowalibyśmy się wybić. Wiemy, jak wielu zawdzięcza karierę odpowiedniemu nazwisku, pochodzeniu, czy znajomościom. Problem leży też w czymś innym. Wiemy przecież, że „nie tak widzi Bóg, jak widzi człowiek” i co innego jest dla Niego ważne. Gdyśmy poznali nasze nowe imię wcześniej, moglibyśmy być co najmniej zszokowani. Dla świata byłyby to imię niezrozumiałe, być może bezwartościowe. Najmniejszy w oczach ludzi i świata jest przecież „największy w Królestwie niebieskim”. Znając kryteria, jakimi będzie się kierował Bóg, przyjmując nas do swojego Królestwa, zacznijmy wcielać je w życie i kierować się nimi już teraz.


Odszedł do Boga w Karmelu

2006 † o. Pius od Ducha Świętego (Patecki)