Moje imię sprawia mi przyjemność. Kocham je bardzo. Ono wyraża całe moje powołanie. Gdy myślę o nim, duszę porywa wielka wizja tej Tajemnicy nad tajemnicami. W Trójcy Świętej już tu na ziemi mieści się mój klasztor, moje mieszkanie, Nieskończoność, w której możemy się poruszać w każdej chwili.
św. Elżbieta od Trójcy Przenajświętszej
W dniu Pierwszej Komunii świętej mama zabrała Elżbietę do klasztoru karmelitanek bosych, by przedstawić ją wspólnocie. Po wypowiedzeniu swego imienia Elżbieta usłyszała z ust przeoryszy: ”A więc jesteś domem Bożym, bo twoje imię to właśnie znaczy”. Słowa te, wypowiedziane w czasie grzecznościowej konwersacji, zapadły bardzo głęboko w jej serce. Będą potwierdzeniem odsłaniającego się stopniowo życiowego powołania, by stać się domem Trójcy Świętej. W Karmelu całą swoją formację Elżbieta skupia właśnie na tej tajemnicy. ”Święto Trójcy Przenajświętszej – pisze – jest tak bardzo moim świętem. Dla mnie nie ma jemu równego. Jest ono typowo karmelitańskim świętem, gdyż jest świętem milczenia i adoracji. Jeszcze nigdy tak dobrze nie zrozumiałam tej Tajemnicy i zarazem pełni powołania, które zawiera się w moim imieniu”. Elżbieta odczytuje w nim również swoją pośmiertną misję: będzie nakłaniać dusze do skupienia wewnętrznego, będzie pomagać im lgnąć do Boga w prostym dziecięcym geście, będzie strzec w nich wewnętrznego milczenia.