Jeśli zachodzą trudności w modlitwie, trzeba czynić, co możemy, a zanadto nie niepokoić się, ponieważ to jest właśnie nasz stan, ta nasza niemożność i bezsilność, gdy łaska przestaje nas wspomagać.
św. Rafał od św. Józefa (Kalinowski)
Bez wątpienia rozwój modlitwy powinien przebiegać od posługiwania się gotowymi formułami i metodami do rozmowy z Ojcem, której nie krępują sztywne gorsety. Doświadczenie uczy, że wraz z postępem duchowym zmniejsza się potrzeba naśladownictwa, a daje o sobie znać potrzeba wyrażania siebie. Modlitwa jest tym piękniejsza i prawdziwsza, im bardziej własna. Nie oznacza to bynajmniej, że spontaniczność jest jedyną drogą modlitwy. Trzeba zachować szacunek dla modlitewnych formuł należących do skarbca Kościoła. Ich wielka wartość ujawnia się w okresach oschłości. Wówczas trudno jest modlić się własnymi słowami i pozostaje jedynie cierpliwe i powolne powtarzanie ”Ojcze nasz”, ”Zdrowaś Maryjo” czy różnych aktów strzelistych: ”Jezu, ufam Tobie!”, ”Jezu, kocham Ciebie!”, ”Jezu, rozkochaj mnie w sobie!
Odszedł do Boga w Karmelu
1927 † o. Bartłomiej od św. MN Teresy (Diaz de Cerio)