Wiem, że to wszystko jest dla Niego, że raduje Go to, co się czyni, ale jeśli nadal będzie podsycał we mnie ten płomień swej miłości i pragnienia posiadania Go… Co za szczęście, Ojcze! Naprawdę. Sądzę, że dłużej tego nie zniosę.
Żyć, aby spełniać pragnienia Boga; by Ten, kogo kocham, był szczęśliwy, zadowolony ze mnie, to największe pragnienie, świadczące o wielkiej dojrzałości. Miarą tego jest umiejętność życia dla innych i zapomnienia o sobie. To ważne, czego pragniemy. Pragnienie posiadania Boga, zjednoczenia z Nim, jest bardzo pożądane i wskazane. Bez obawy. Gdy będziemy Go w pełni posiadać i należeć do Niego, On na pewno nie sprawi, zasklepimy się w sobie, odetniemy się od innych, od świata. Posiadając samemu to ogromne szczęście, będziemy chcieli się nim dzielić z innymi. Będziemy chcieli głosić całemu światu, jak Bóg jest zakochany w człowieku; że będąc naszym Panem chce być bardzo blisko nas, zapraszając nas do zjednoczenia ze Sobą. Prawdziwe doświadczenie Boga czyni z nas misjonarzami. Chcemy Go zanieść tym, którzy o Nim nie słyszeli.