11 czerwca

Przychodzę do ciebie, do twego serca. W Komunii św. przynoszę wszystkie cnoty i światło i udzielam go. Ożywiam wiarę, ufność i przez ciebie, i z tobą wykonuję cnoty. W trudnościach i przeciwnościach zatajam się niejako przed tobą, zdajesz się być opuszczona, ale wtedy Ja jestem najbliżej ciebie. Wtedy, gdy się zwyciężysz, radość Mi sprawiasz i duszę swą uświęcasz. Wtedy okazujesz Mi miłość ofiarną. Gdybyś ulegała swej samolubnej woli, wtedy odmawiałabyś Mi miłości tak dla Mnie miłej.

Pan Jezus do sł. B. Kunegundy Siwiec

Wszystkie łaski otrzymujemy od Boga. Największym ich źródłem są sakramenty, a przede wszystkim Eucharystia. Czy jednak nie możemy w jakiś sposób pomnożyć tych łask, wpłynąć na ich skuteczność? Pytanie może na pierwszy rzut oka wydawać się nie na miejscu. Oczywiście, łaski udzielane nam dzięki Eucharystii są darmowe, niczym niezasłużone. Bóg pragnie naszego szczęścia i dlatego przeobficie nas obdarowuje. W niektórych momentach Bóg zdaje się być bardzo blisko. Kiedy indziej jednak, niejako schodząc z góry Tabor, idziemy w codzienność, gdzie spotykają nas różne sytuacje. W obliczu cierpień, zmagań i przeciwności, możemy zwątpić w Bożą obecność przy nas; myśleć, że On o nas zapomniał i się oddalił. Tymczasem jest bliżej, niż nam się wydaje. Idzie z nami, wspierając nas, , biorąc na swoje ramiona. Ważne, byśmy nie zwątpili w Jego miłującą obecność. Jeśli jesteśmy Mu wierni, trwamy przy Nim mimo wewnętrznych trudności i odczuwanej pustki, wiedzmy, że ta wierność sprawia Mu największą radość. My zaś wzrastamy w cnocie, ucząc się kochać innych jak On.