Nie żądam od was wielkich o Nim rozmyślań ani natężonej pracy rozumu, ani zdobywania się na piękne, wysokie myśli i uczucia – żądam tylko, abyście na Niego patrzyły. A któż wam może tego zabronić? Co wam może przeszkodzić, byście, gdy nie zdołacie uczynić nic więcej, nie miały zwrócić na Niego, choćby chwilowo, oczu duszy waszej.
św. Teresa od Jezusa
Stawiając siebie w centrum świata, człowiek mierzy go własną miarą. Nie jest skłonny ani do słuchania, ani do posłuszeństwa. Łatwo więc dochodzi do przekonania, że modlitwa jest jego działaniem, podczas którego przedstawia Bogu własne propozycje i oczekuje pomocy w ich realizacji. Modlitwa wyrasta jednak z innej logiki, w której człowiek nie jest w centrum. Wszystko zaczyna się od wsłuchiwania i zapatrzenia się w Boga. Mówienie i decydowanie przyjdą później jako odpowiedź na Boże działanie w życiu człowieka. Przezwyciężaj więc tendencję do dominacji na modlitwie. Bez Boga postawionego w centrum nikt z nas nie wejdzie w świat modlitwy i nie przejdzie w sposób święty tej drogi, która jest mu przez Bożą opatrzność wytyczona. Boża inicjatywa na modlitwie wystawia nieraz człowieka na próbę i domaga się od niego ofiary. Próba i ofiara są znakami autentycznej modlitwy. Ich obecność chroni przed iluzją modlitwy.