10 listopada

Boże, obdarz mię pokorną prostotą; niech się nie cenię wyżej nad to, co jestem i nie wydaję się na zewnątrz innym, jakim jestem przed Tobą, który przenikasz tajniki serca mojego! Niech oceniam pracę, talenty i cnotę bliźnich bez pochlebstwa, uniżenia się i zazdrości, ale w duchu prawdy, osobistej godności i nieudanej miłości.

św. Rafał od św. Józefa Kalinowski

Dostrzegać u siebie i u innych zalety, zdolności, czy rozwijające się cnoty, to wielka rzecz. Zwykle łatwiej nam dostrzegać słabości, wady, uchybienia, niedociągnięcia czy potknięcia. Zapytani o mocne strony swoje lub innych, często wpadamy w zakłopotanie. Nie należy zarazem zapominać, że drugą skrajnością jest przesadne podkreślanie swoich zalet, zdolności, umiejętności, w przejaskrawionym na naszą korzyść świetle. Trudno nam znaleźć złoty środek. Trudno stanąć w prawdzie o sobie, bo brak nam prawdziwej miłości do siebie. Nie znamy siebie, dlatego boimy się siebie i udajemy kogoś, kim nie jesteśmy. Pomocą może być częsta praktyka stawania przed Bogiem, który jest Prawdą, by w Jego świetle zobaczyć siebie i swoje życie. Codzienny rachunek sumienia sprawia, że odzyskujemy pierwotny blask i piękno; że nie boimy się stawać w prawdzie przed drugim człowiekiem, bo wiemy, jak cenni i wielcy jesteśmy w oczach Boga.