Przez modlitwy i cierpienia czcisz Mnie i Matkę moją Najmilszą. Przez modlitwy i ofiary radość sprawiasz Mnie i całemu niebu. Wielu grzesznikom udzielam odpuszczenia grzechów przez twoje modlitwy i ofiary. I wielu kapłanom udzielam łask na twoją prośbę. Ja ciebie wybrałem na oblubienicę. Moim majątkiem są dusze. Bądź pilna w gromadzeniu mojego majątku; tym okażesz Mi największą miłość. Czuwaj nad tym, czego Ja pragnę – nad zbawieniem dusz.
Wszystko, co mamy, posiadamy dzięki Bogu i Jego dobroci. Nie jest to zatem do końca nasze, ale dane nam na jakiś czas, w dzierżawę. Będziemy ze sposobu zarządzania tymi dobrami rozliczeni. Ewangelia nazywa te dobra talentami. Często utożsamiamy je ze zdolnościami. Chrystus mówi jednak do służebnicy Bożej o jeszcze jednym dobru nam powierzonym – o ludziach. Bóg oczywiście stworzył ich i odkupił, ale również powierzył nam siebie nawzajem. Powinniśmy modlić się za siebie, ofiarować trudy i cierpienia, prosząc o wieczne zbawienie naszych bliźnich. To niezwykłe, jak wielka jest pokora i miłość Boga do ludzi, że uniżył się aż tak, że prosi człowieka, by przyszedł z pomocą drugiemu. Mamy możliwość ćwiczenia się w tej cnocie i osiągnąć ją nawet w heroicznym stopniu. Nie ma bowiem lepszej szkoły miłości Boga i bliźniego, jak autentyczna troska o innych i zabieganie o ich szczęście wieczne.