Moja wiara w przyszłość… Nawet jeśli jestem czasem bardzo zmęczona i wydaje mi się, że presja zaistniałej sytuacji jest wręcz nieznośna, nie daję się zwieść podobnym nastrojom i ufam, że nadejdą lepsze czasy, a wraz z nimi wróci mi energia.
św. Teresa Benedykta od Krzyża (Edyta Stein)
Spoglądanie w przyszłość wymaga właściwej współpracy z łaską Bożą. Pomoc otrzymujemy z sekundy na sekundę, z minuty na minutę, z godziny na godzinę. Nie otrzymujemy zapasu na dzień jutrzejszy. To, co czeka nas jutro, otrzyma pomoc jutro, nie dzisiaj. ”Dość ma dzień swojej biedy” – przypomina nam Jezus (Mt 6, 34). Człowiek chciałby mieć zapas łaski na wiele miesięcy i lat. Chciałby mieć napisane czarno na białym, że wszystko się powiedzie, że nie zachoruje, a jeśli już to na krótko i bez większych trudności. Chciałby mieć pewność, że wydarzenia i sprawy potoczą się po jego myśli. Jednak tam, gdzie wszystko jest zabezpieczone, przewidziane i obliczone, duch ludzki nie rozwija się. Jego właściwym środowiskiem jest przestrzeń ufności i zawierzenia. Mężne pokonywanie trudów budowane na zawierzeniu ma w sobie coś szczególnego – nadzieję. Nadzieja zaś wie, że trudności przemijają.