1 października

Cóż szkodzi trzcince uginanie; nie lęka się złamania, gdyż została posadzona nad brzegiem wód. Kiedy zgina się – zamiast dotknąć ziemi spotyka tylko dobroczynną falę, która ją umacnia i sprawia, że pragnie jeszcze innej burzy szalejącej nad jej słabą głową. Właśnie słabość stanowi całą jej ufność; nie może się złamać, ponieważ we wszystkim, co jej się przydarza, chce widzieć tylko słodką rękę swojego Jezusa... Słabe uderzenia wiatru są czasem bardziej nieznośne dla trzciny aniżeli wielkie burze, które sprawiają, że zanurza się w swoim umiłowanym strumyku; łagodne porywy wiatru nie przygniatają jej dostatecznie nisko, to tylko nikłe ukłucia szpilki...

św. Teresa od Dzieciątka Jezus

Przeciwności dobrze przeżyte z Bogiem hartują nas, czynią silniejszymi w obliczu kolejnych trudów. Czy sami z siebie tacy jesteśmy? Nie. Wiemy, komu żeśmy zaufali, w Kim złożyliśmy naszą nadzieję. Ważne jest to, w którą stronę się przechylamy, gdy spotykają nas przeciwności. Czy w ramiona miłosiernego Boga, który nie chce złamać nawet trzciny nadłamanej, ani zgasić tlejącego się knotka? Naszą siłą jest wiara w Boże miłosierdzie, w gorącą i bezinteresowną miłość Boga do nas; miłość odwieczną, której nie może wypalić żaden nasz grzech, żadna słabość. Nawet największe cierpienie czy ciemności, jakie mogą być naszym udziałem, nie mogą przekreślić miłości Boga. Grzech jest obecny w nas, w innych i w świecie. Gdzie winniśmy się przed nim chronić, by nas tak nie ranił? W ramionach miłosiernego Boga.


Odszedł do Boga w Karmelu

1943 † o. Czesław od Wniebowzięcia NMP (Jakubowski)