Naraz Najświętsza Panna ukazała mi się piękna, tak piękna, że nigdy nie widziałam nic piękniejszego, z Jej twarzy przebijała dobroć i niewysłowiona serdeczność. Lecz to, co przeniknęło mnie aż do głębi, to Jej czarujący uśmiech. W jednej chwili zniknęły wszystkie utrapienia, dwie duże łzy stanęły mi w oczach i spłynęły cicho po policzku, łzy niezmąconej radości.
św. Teresa od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza
Zabierając się z polecenia przełożonej Karmelu w Lisieux, matki Agnieszki od Jezusa, za pisanie dziejów swej duszy, Teresa od Dzieciątka Jezus klęka przed figurą Maryi, Królowej Nieba, stojącą u wejścia do jej zakonnej celi i prosi Ją, aby każda linijka, którą napisze, była Jej miła. Nie jest to jedna z wielu figur. Ta w życiu Teresy zajmuje miejsce wyjątkowe. Będzie stać przy jej łóżku w infirmerii, w czasie długich dni agonii, jako cichy świadek niezliczonych westchnień miłości dopełniających ofiarę z życia. Wcześniej jednak, zanim zostanie podarowana klasztorowi w Lisieux, przejdzie z Teresą i całą rodziną Martin radosne i bolesne koleje ich życia. Z nią właśnie związana jest największa łaska, jaką Teresa otrzymała w dzieciństwie. Zapadła w wieku dziesięciu lat na tajemniczą chorobę. Nie potrafili jej dokładnie określić nawet sami lekarze, mówiąc jedynie o dziwnej nerwicy. I gdy wydawało się, że Teresa niebawem umrze, Maryja obdarowała ją z figury swoim uśmiechem. Od tego wydarzenia nie zostało śladu po chorobie. Już następnego dnia Teresa wróciła do normalnego życia.